Po gorącym i humorystycznym wywiadzie poproszono mnie, żebym przyszła do jego domu. Rozebrał się do rzeczy i przed nią stał ogromny czarny SZ. Połknęłam go łapczywie, dosłownie głęboko połykając. Jego agresja w pchnięciach i uderzanie w moją twarz sprawiły, że dyszałam i zaspokajałam.