Trzymana w kuchni, żona mojego przyjaciela nawet nie zawracała sobie głowy powstrzymywaniem się; z łatwością głęboko gardłowała penisa mojego przyjaciela. Siedząc na nim okrakiem z entuzjazmem, opuściła twarz, by przyjąć go całkowicie. Nie żeby zakończenie zostawiło ją zadowoloną, że jego gorący ładunek wypełnił ją.